Odezwał się do mnie ostatnio czytelnik z drobnym problemem. W jego dokumencie InDesigna część akapitów podświetlała się na żółto. Czytelnik nie wiedział, co z tym fantem zrobić. Tak się składa, że ja wiedziałem, gdyż była to funkcja, której sam często celowo używam. Można ją włączyć w preferencjach programu… podobnie jak kilka innych, mało znanych zachowań.
Wspomniane podświetlanie akapitów spowodowane było naruszeniem reguł justowania i dzielenia wyrazów (konkretnie: włączenia opcji pełnego justowania wszystkich wierszy, co powodowało rozciąganie odstępów między wyrazami ponad określoną parametrem justowania miarę). Dotyczyło wyłącznie normalnego widoku edycji dokumentu, znikało w podglądzie i w druku. Opcja odpowiedzialna za jego włączenie skrywała się w Preferencje > Skład. Podświetlanie miało jedynie funkcję pomocniczą – pomagało zorientować się, gdzie nanieśliśmy ręcznie formatowanie, niezgodne z określonymi globalnie lub w stylu regułami. Nie było żadnym błędem, tylko możliwością. Takich możliwości skrywa się w preferencjach InDesigna więcej.
UWAGA OGÓLNA. Jak we wszystkich ustawieniach, jeśli pomajstrujemy przy nich bez otworzonego dokumentu, wprowadzimy je jako domyślne ustawienia programu. Dokument może posiadać własne, nadpisane ustawienia, niezależne od domyślnych ustawień programowych.
PREFERENCJE SKŁADU, czyli „co mi się tu podświetla?”
Skoro zaczęliśmy od zakładki Skład w preferencjach, to trzeba tu wspomnieć jeszcze przynajmniej o dwóch opcjach. Własny kerning/światło pozwala na podświetlanie akapitów, w których majstrowaliśmy z odstępami między znakami i wyrazami. Podbicie jest w tym przypadku niebieskie (bladoniebieskie, jeżeli takie ustawimy w definicji stylu i ciemnoniebieskie, jeżeli dotyczy ręcznego przesłonięcia). Funkcja ta jest bardzo przydatna przy składzie książek, katalogów, czasopism.
Można też włączyć opcję oblewania tekstem tylko tekstu znajdującego się w ramce poniżej obiektu oblewanego. Jeśli więc oblewanie wam nie działa i nie jest wyłączone w opcjach ramki tekstowej (CTRL+B), to może chodzić o tę kontrolkę.
PREFERENCJE TEKSTU, czyli „co mi się tu dodaje?”
Patrząc od góry kart preferencji, jako czwarta znajduje się karta Tekst. W niej, prócz licznych szczegółowych ustawień, znajdziecie grupę opcji dotyczących inteligentnego (jakoby) ponownego wlewania tekstu. Można tam włączyć lub wyłączyć funkcję automatycznego dodawania stron i ramek tekstowych w przypadku, gdy wydłuża nam się składany wątek, sekcja lub dokument. Rzecz może być przydatna, jeśli np. składamy niedługą broszurę czy książeczkę, jednak może też drażnić i spowalniać pracę oraz generować przypadkowe, nieplanowane zmiany w układzie dokumentu. Zdaje się, że domyślnie jest włączona w InDesignach CC, zatem warto wiedzieć, gdzie znajduje się przełącznik „wygaszający” nadgorliwość programu.
PREFERENCJE JEDNOSTEK I SKOKU, czyli… preferencje jednostek i skoku
Jeśli łamiecie książki, katalogi, czasopisma itp., to zapewne często korzystacie z parametrów kerningu i światła, aby dopasować liczbę wierszy w akapicie i unikać błędów. Skrótem klawiszowym, pozwalającym łatwo i wygodnie bawić się tym parametrem jest ALT+strzałka prawo/strzałka lewo. Jednak, aby działało to z sensem, należy powędrować na kartę Preferencje > Jednostki i skoki i zmienić wartość skoku klawiatury dla kerningu/światła na 1/1000 fireta. Wówczas skrót klawiaturowy będzie powodował minimalny przyrost/spadek wartości i pozwoli na precyzyjną robotę.
PREFERENCJE SIATKI, czyli „co mi się tu nakłada?”
To, że siatka linii bazowych znajduje się w preferencjach siatki, to oczywista oczywistość. Bo używacie linii bazowych, prawda? Jeśli nie używacie, to – wierzcie mi – chcecie używać, nawet, jeżeli wydaje się wam, że nie chcecie.
Jest tu też natomiast jedna drobna, niepozorna kontrolka wyłączająca wyświetlanie siatek na spodzie dokumentu. Siatka na spodzie może zostać przykryta przez obiekty, a czasami wolimy, żeby mimo to była zawsze widoczna. Tu możemy to zmienić.
PREFERENCJE LINII POMOCNICZYCH I STOŁU MONTAŻOWEGO, czyli „co tu tak mało miejsca?”
Stół montażowy to ten obszar wokół formatu brutto i netto dokumentu. Możemy sobie na nim zostawiać różne sformatowane i niesformatowane ramki i obiekty, podobnie jak podczas prac plastycznych na normalnym, fizycznie istniejącym stole. Czasami jednak ten wirtualny blat jest za mały lub za duży. Tu możemy pomajstrować przy jego wymiarach.
PREFERENCJE WYGLĄDU CZERNI, czyli „co mi się tu (nie) nadrukowuje?”
InDesign domyślnie zawsze stosuje nadruk (overprint) dla tekstów i obiektów z czernią 100% (dotyczy palety CMYK). Można to jednak wyłączyć, odznaczając kontrolkę Nadruk próbki [czarny] 100%. Wówczas farby znajdujące się pod farbą czarną będą wybierane do bieli z wyjątkiem tych obiektów, dla których jest włączony overprint.
Generalnie, nie chcecie tego robić. Ale jeśli chcecie, albo wasz dokument tak się zachowuje i nie wiecie, gdzie to wyłączyć, to już wiecie.
PREFERENCJE OBSŁUGI PLIKÓW, czyli „co mi się tu linkuje?”
Jest rzeczą ogólnie znaną, że zdjęcia, obrazy i przeróżne assety graficzne raczej linkujemy do dokumentu InDesigna, a nie osadzamy, dzięki czemu projekt jest lżejszy, a my możemy sobie edytować niezależnie osadzone źródła i w ten sposób aktualizować treść montowanej publikacji. Nie jest natomiast rzeczą równie powszechnie znaną, że tak samo możemy zrobić z plikami tekstowymi i arkuszami kalkulacyjnymi. Można to włączyć właśnie w Obsłudze plików, choć warto mieć na względzie, że trzeba będzie jeszcze porządnie skonfigurować style, aby linkowane dokumenty i arkusze nie generowały problemów z formatowaniem.
Inna ciekawa i potencjalnie przydatna funkcja to włączenie automatycznego ukrywania nowych warstw w połączonych plikach graficznych.
PREFERENCJE OBSŁUGI SCHOWKA, czy „co mi się tu wkleja?”
Domyślnie InDesign usuwa wszelkie formatowanie podczas przeklejania tekstu metodą CTRL+C / CTRL+V. Można to jednak zmienić, przełączając kontrolkę Tylko tekst na Wszystkie informacje na karcie Obsługa schowka. Wówczas, przeklejając np. tekst z Worda, Google Docsów itp., zachowamy rozmaite pogrubienia, kursywy itp. Mając przy okazji zapisane odpowiednie formuły GREP w narzędziu zamienianiu tekstu, możemy tak wklejoną treść łatwo wstępnie opisać stylami. Przez lata nie stosowałem tego rozwiązania, przedkładając Umieszczanie tekstu ponad przeklejanie, jednak jakiś czas temu zmieniłem przyzwyczajenia i muszę przyznać, że bardziej mi to pasuje. Zazwyczaj.
Program pełen niespodzianek
InDesign czasami zachowuje się dziwnie. Wynika to nie z jego niedopracowania, lecz z bogactwa możliwości. Na każdym kroku skrywają się funkcje, które – świadomie użyte – mogą nam pomóc w pracy i znacznie ją przyśpieszyć. Nieświadomie włączone lub odziedziczone po innym grafiku razem z projektem mogą jednak wprowadzić nas w nie lada konfuzję. Mam nadzieję, że powyżej znaleźliście dla siebie coś nowego.