Chyba każdy użytkownik InDesigna prędzej czy później musi się zderzyć z kwestią kompatybilności dokumentów utworzonych w różnych wersjach programu. Temat ten od zawsze budził kontrowersje, ale wraz z wprowadzeniem modelu subskrypcyjnego (wersje CC) stał się jeszcze bardziej drażliwy. Wszyscy użytkownicy, którzy pozostali przy wersji CS6, coraz częściej stają wobec wyzwania, jakim jest otwieranie dokumentów utworzonych w wyższych wersjach InDesigna. Dotyczy to również mnie. Jak sobie radzić?
Dla osób niezaznajomionych z tematem – InDesign, inaczej niż Photoshop czy Illustrator, nie pozwala otwierać dokumentów utworzonych w wyższych wersjach programu. Mając np. InDesgina CS5 nie otworzymy projektu zapisanego przez kolegę pracującego na Indyku CS6. To znaczy – nie bezpośrednio. Istnieje bowiem przewidziany przez twórców programu sposób na eksport projektu do starszych edycji, a mianowicie zapisanie go w formie pliku IDML (InDesign Markup Language). Jest to jednak możliwe z poziomu wyższej wersji do niższej, tzn. trzeba tego zapisu dokonać w nowszym InDesignie, aby starszy mógł otworzyć projekt. Nie da się z poziomu starszej edycji magicznie dokonać konwersji nowszego pliku do IDML, aby potem go otworzyć (byłoby to z resztą bez sensu – w takim układzie po prostu należałoby to wbudować w normalną funkcję otwierania pliku).
Gdy kilka lat temu Adobe zrezygnowało ze sprzedaży oprogramowania w oparciu o dożywotnie licencje i przeszło na model subskrypcyjny, spora część użytkowników pozostała przy wersji CS6. Idea comiesięcznego płacenia za możliwość użytkowania oprogramowania nie wszystkim przypadła do gustu, mimo że firma starała się skusić klientów rozmaitymi udogodnieniami. Udogodnienia te miały jednak charakter kosmetyczny lub ukierunkowane były na e-publishing. Serce programu i jego kluczowe funkcjonalności pozostały prawie niezmienione. Marchewka nie była więc wystarczająco dorodna, aby ślepo się na nią rzucić. Jednak lata mijają i liczba osób pracujących na wersjach InDesigna sprzed abonamentu sukcesywnie spada. Osoby te – a należę do nich również ja – muszą coraz częściej otwierać dostarczone przez klientów lub partnerów pliki utworzone w wersjach CC.
Jak żyć, gdy nie ma się kolegi dysponującego najnowszą mutacją Indyka, skłonnego konwertować nam dokumenty o każdej porze dnia i nocy jedynie za symboliczne piwo? Od dawna starałem się znaleźć jakieś bezpłatne rozwiązanie (w rodzaju pluginu czy niezależnego konwertera), jednak wygląda na to, że takowe nie istnieje. Wiem, że firma Markzware oferuje plugin MarkzTools2, który umożliwia otwieranie dokumentów utworzonych w wyższych wersjach InDesigna, jednak plugin ten jest drogi (od 99 € za rok, bo też działa w modelu subskrypcyjnym), a poza tym działa tylko na Macach. Ostatnio znalazłem jednak inną opcję i mimo że też jest ona płatna, to jednak wypada na tyle tanio, że postanowiłem ją przetestować.
Rzecz nazywa się iXentric SaveBack Service i jest konwerterem on-line, zamieniającym pliki *.indd na pliki *.idml, z którymi bez problemu poradzą sobie starsze wersje InDesigna. Obsługa jest bardzo prosta: ładujemy nasz „nieotwieralny” plik *.indd na serwer iXentric, czekamy chwilę, aż usługa prześle nam na maila link do pobrania przekonwertowanego pliku, po czym ściągamy IDML-a na nasz komputer. Pojedyncza konwersja to 2,90 € brutto. Można się zarejestrować i kupić paczkę 10, 25, 50 a nawet 100 konwersji, przy czym setka kosztuje 79,90 € (stan z 29 października 2017), co i tak wypada taniej, niż roczny abonament MarkzTools’a. Rejestracja nie jest jednak konieczna, można po prostu wpaść, zrobić swoje i udać się w kierunku zachodzącego słońca. Oczywiście, po uregulowaniu opłaty via PayPal. Przetestowałem, działa!
Jeżeli więc częściej lub rzadziej borykacie się z problemem, jakim jest otwieranie dokumentów utworzonych w wyższych wersjach InDesigna, to rzućcie okiem na opisaną usługę. Jakby nie patrzeć, 2,90 € to nie takie znów wielkie pieniądze. Ot, tyle co piątkowe piwo na mieście.