Jednym z podstawowych błędów składu tekstu w języku polskim jest pozostawianie na końcach wierszy pojedynczych liter. Najczęściej pełnią one rolę spójników. Takie wiszące „i” lub „w” rzuca się w oczy, wygląda nieestetycznie i skutecznie psuje odbiór tekstu, dlatego też dbamy, aby skład trafiający finalnie do druku był wyczyszczony z tego rodzaju „zanieczyszczeń”. Osobiście nie widzę powodu, aby praktykę tą pomijać przy wprowadzaniu tekstu na strony internetowe. Wiadomo jednak, że trudno wymagać od użytkownika czy blogera, aby znał się na redakcji i składzie tekstów. Dodatkowym problemem jest mnogość rodzajów wyświetlaczy, na których współcześnie przegląda się internet, sprawiająca, że nie mamy pewności, jakiej szerokości wiersz wyświetli się na urządzeniu danego użytkownika. Czy można coś na to zaradzić?
Naturalnie, można. Podczas składu tekstu do druku, który najczęściej odbywa się w InDesignie, z pomocą przychodzą nam style GREP, operujące na wyrażeniach regularnych. Natomiast na potrzeby tworzonych przez nas stron internetowych możemy zaprząc do pomocy Javascript. Niewielki fragment kodu znajdzie dla nas wszystkie wystąpienia wiszących spójników i „przyklei” je do następującego po nich wyrazu przy użyciu spacji nierozdzielającej, zwanej też twardą spacją.
Jakiś czas temu napisałem tego typu skrypt. Wykorzystuje on jQuery oraz czysty Javascript. Logika stojąca za jego budową jest bardzo prosta. Przy użyciu metody .each „przebiegamy” po wszystkich wystąpieniach elementów tekstowych naszej strony internetowej i zamieniamy wszystkie spacje następujące po zdefiniowanych przez nas pojedynczych literach na nierozdzielające. Najbezpieczniej jest ograniczyć się do elementów <p> oraz <h>. Zbyt szeroki zakres działania funkcji może naruszyć stabilność strony.
Rzućcie okiem na tego codepena, który ilustruje opisaną technikę. Jeżeli macie pomysł na udoskonalenie skryptu, to śmiało – nie krępujcie się. Mam nadzieję, że będzie on dobrym punktem wyjścia do Waszych własnych rozwiązań.
Skrypt ten z powodzeniem działa np. na blogu literackim Zamek Czyta oraz na blogu autorskim poety ks. Jerzego Hajdugi. Używam go też na niniejszej stronie. Zazwyczaj umieszczam go tuż przed końcowym tagiem </body>.
P.S. Sympatyczny kangur z książki ilustrującej ten wpis to fotka Ivána Lojko z Unsplasha, a tekst pochodzi z Wikipedii. Nie, nie składałem żadnej książki o Australii i Kangurach. Jej podobieństwo do autentycznych wydawnictw jest czysto przypadkowe.